UCIEKANIE SIĘ DO POMOCY

Uciekanie się jednak do pomocy estetyki nie powinno prowadzić do chłodnego i beznamiętne­go, logicznego rozpatrywania sprawy. Przecież mamy do czynienia z ostro zarysowaną fabułą, konfliktowymi sytuacjami, zderzeniem się sądów. Jedni dodają naszej kandydatce otuchy radosny­mi okrzykami, poklepują ją po ramieniu mówiąc: „trzymaj się!”. Drudzy, odsądzają ją od wszy­stkiego, nieistotne są dla nich zarówno więzy po­krewieństwa (z innymi sztukami), jak dziedzictwo (estetyczne), nie mówiąc już o samej zawrotnej karierze, jaką zrobiła (weźcie pod uwagę jej mło­dy wiek!).A więc sztuka czy nie?I nie w tym oczywiście rzecz, aby przy wywa­żeniu racji z chorobliwym uporem śledzić języ­czek wagi. I nie w tym, aby — jak wiemy z praktyki — każdy argument na „nie” lub na­wet „jeszcze nie” przyjmować (autor miał oka­zję przekonać się o tym) jako osobistą obrazę, ja­ko pomniejszenie ‘znaczenia i lekceważenie trud­ności codziennej pracy telewizyjnej.

Nikodem Załęgowski

Bardzo mi miło Cię gościć na swoim blogu. Chciałbym, abyś uzyskał tu informacje, których szukasz. Postaram się dogodzić Twoim intelektualnym potrzebom!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *