SPOTKANIE Z RADIEM
Nigdy już później nie opanowało minie tak dogłębnie calym swoim jestestwem poczucie oddalę- n i a.Wydawało mi się, że głos ów dochodzi z bardzo daleka, że mówi ktoś, na kogo spadło nieszczęście, ktoś osamotniony, wśród głuchej polarnej nocy. Albo że mówi ktoś z innej planety, jak byśmy dziś powiedzieli, z Kosmosu…Takie było moje spotkanie z radiem.Pamiętam to równie dokładnie, jak pamiętam dawną Moskwę. Sannę po Twerskiej, dorożkarzy, ostatnie szyldy NEP-u, portret Majakowskiego osnuty kirem na wystawie położonego naprzeciwko sklepu fotograficznego. Pamiętam również owe maleńkie salki, gdzie przy akompaniamencie straszliwie rozstrojonego pianina wyświetlano z terkotem taśmy niemych filmów. Następnie, mój pierwszy film dźwiękowy — Poczta (według Marszaka)…