GDY NADESZŁA PORA

U góry skrzynki znajdowało się meta­lowe urządzenie z drucikiem na pokrętce i kry­ształkiem. Drucik był podobny do tego, którym czyściło się prymus. O kryształku chłopcy mó­wili, że jest bardzo drogi i że jest to „rad”. Stąd nazwa radio. Gdy nadeszła moja kolej i nałożyłem słuchawki, uderzyła mnie z początku cisza, jakby cały świat zamarł czemuś się przysłuchując. Później tę ci­szę zaczął przenikać nikły jak jedwabna nitecz­ka, ledwo słyszalny, lecz wyraźny głos. Wiedzia­łem, że mówi stacja imienia Kominternu, że audy­cja nadawana jest z gmachu Urzędu Telegraficz­nego (tam wówczas mieściły się studia radiowe) oraz że Urząd Telegraficzny znajduje się tuż obok naszego domu i że widać go z okna.

Nikodem Załęgowski

Bardzo mi miło Cię gościć na swoim blogu. Chciałbym, abyś uzyskał tu informacje, których szukasz. Postaram się dogodzić Twoim intelektualnym potrzebom!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *