ZE WZRUSZENIEM
Ze wzruszeniem, niemal że ze czcią wspominano ów niemowlęcy wózek podskakujący na odeskich schodach, owo zepsute mięso, którym chciano nakarmić marynarzy, czy ową „czerwoną flagę”. I za każdym razem kiedy o tym mówiono, wydawało mi się, że sprawa dotyczyła realnych wydarzeń, prawdziwych, których byliśmy uczestnikami, których nigdy nie zapomnimy.W ten sposób do mojego życia wkroczyło kino.Wystarczy mi, jak każdemu zresztą autorowi na świecie, oddać się na chwilę wspomnieniom, aby do nich stale powracać…Jeszcze więc jedna maleńka retrospekcja.Pamiętam, kiedy do naszego domu przyniesiono odbiornik detektorowy, który długo i uroczyście strojono. Była to politurowana kwadratowa skrzynka, podobna do gramofonowej, tylko nieco mniejsza.