SPRAWA PRZYSZŁOŚCI
Najwidoczniej, jest to sprawa przyszłości.Na razie zaś, jeśli tylko włączyć telewizor, na ekranie natychmiast pojawiają się dzielni huzarzy, rozchichotane prowincjonalne naiwnisie, a „biedni, choć uczciwi” ojcowie początkowo komuś tam wygrażają, aby w finale puścić się w tany… Nadawany jest wodewil. Staroświecki wodewil, możliwe, że sam w sobie i zacny, miły, wzruszający, lecz okrutny ekran telewizyjny odbiera mu cały wdzięk. Albo operetka — zdawałoby się, że tej gotowi jesteśmy słuchać zawsze. Tak, możliwe, że nie należy się mądrzyć, nie należy eksperymentować, lecz po prostu częściej nadawać operetki. I publiczność, jak to się zwykło mówić w takich przypadkach, „zostanie zdobyta”.Nawiasem mówiąc, rzecz nie polega w tym wypadku na gatunku — ale na stylu. Jedną uwagę ogólniejszą dotyczącą repertuaru chciałbym tu jednak uczynić.