RZADKIE UDOSTĘPNIENIE
Mam na myśli wcale znów nie tak rzadkie udostępnianie ekranu telewizyjnego uczestnikom ruchu amatorskiego, najrozmaitszym zespołom dramatycznym z takiego czy innego kołchozu, fabryki, instytutu. Cokolwiek byśmy powiedzieli, choćbyśmy z nie wiem jakim szacunkiem odnosili się do owych ludzi i do ich sukcesów w pracy, trudno byłoby nam przeczyć, że w większości przypadków aktorzy-amatorzy grają gorzej niż aktorzy zawodowi. A kamera telewizyjna (co już mogliśmy nieraz obserwować) uwypukla, „wystawia niejako na pokaz” ich nieporadność. Telewizja bezwiednie wyświadcza idei ruchu amatorskiego niedźwiedzią przysługę, nie propaguje lego ruchu, lecz go dyskredytuje.