KINO- COŚ NORMALNEGO
Na galeryjkach z podnieceniem i nie wiem dlaczego szeptem mówiono, że Jefimow przechowuje w domu filmy i że mógłby je pokazać wszystkim mieszkańcom, oczywiście bezpłatnie. Okrągłe blaszane puszki, w których ukryte były tajemnicze taśmy, fascynowały naszą wyobraźnię.Uważanie kina za rzecz zupełnie normalną, tak charakterystyczne dla dzisiejszej młodzieży, pojawiło się, według mnie, nieco później.Doszło wreszcie do projekcji. Odbyła się ona w naszym pokoju!Takiego pokoju w mieszkaniach sąsiadów nie było. Była to niemal że sala. Czterdzieści pięć metrów kwadratowych! A nadto podłużny, z ogromnymi oknami, wysoki, z sufitem ozdobionym dziwaczną sztukaterią. Był to jedyny pokój, jaki zachował się bez przebudowy w mieszkaniu właściciela.