W ODNIESIENIU DO TELEWIZJI
Jednak im bardziej zastanawiam się, tym wyraźniej rozumiem, że w odniesieniu do telewizji jakieś ograniczenie narracji, kierowanie jej w jeden nurt jest niesłuszne, a nawet niemożliwe. Tu się wszystko łączy, scala w jedno: socjologia, estetyka, pozytywy i negatywy, twój bezpośredni, jednostkowy odbiór i reakcja widowni, liczącej niejeden milion osób.Dziś, wydaje mi się, nie ma innej możliwości — trzeba pisać od razu o wszystkim. Zdaję sobie sprawę z tego, że jest to bardzo trudne. Oczywiście nie sprzyja przejrzystości wywodu i prowadzi niewątpliwie do pstrokacizny gatunkowej, nie mam co do tego złudzeń. I oczywiście nie zapomniałem o znikomej korzyści wynikającej z trzymania dwóch srok za ogon.