NA MARGINESIE
Na marginesie chciałbym tu zwrócić uwagę na to, ze oglądanie programu telewizyjnego samemu w pustym pokoju jest jak gdyby mniej interesujące niż oglądanie w grupie, wówczas gdy przed telewizorem zebrało się kilka osób. Człowiek bowiem odczuwa wewnętrzną potrzebę podzielenia się swymi sądami, potrzebę rezonansu u wspołobecnych swoich stanów emocjonalnych. Czyz nie dlatego przed telewizorem tak często komentuje się to, co się dzieje na ekranie, przywołuje ludzi zajętych czym innym, aby spojrzeli na ekran? W żadnym jednak przypadku owa wspolnota nie mogłaby nam zastąpić czarownego poczucia jedności w ogromnej sali teatralnej, która wed.e słów Gogola „gotowa ryczeć wspólnym śmiechem i płakać wspólnymi łzami”…