SZTUKA PRZYSZŁA DO DOMU

Sztuka przyszła do domu i to wcale nie osłabiło przeżycia (jak przypuszczamy dzisiaj), ale prze­ciwnie, wiele spraw wzmogło i zaostrzyło. Sztuka narzuciła przyjmowanie siebie w kontraście z ży­ciem, ze wszystkim, co nas otacza. Nigdy jeszcze ludzie nie otarli się o nią tak blisko. Zastała ich wśród codziennych przedmiotów, w domowym za­ciszu. Lecz owa „intymność” wcale nie przyczy­niała się do przytłumienia sztuki (jak to dziś nam się wydaje), przeciwnie, sprawiała, że ludzie pod­dawali się jej całkowicie, nakazywała przyjmować tragedię, która rozgrywała się na ekranie, jako „własną”. Jeśliby to wszystko miało miejsce w nieprzytulnej, nabitej widzami sali kinowej, na popołudniowych czy wieczornych seansach, opła­conych biletami za półtora bądź za dwa ruble — nie wiem, czy wówczas moglibyśmy mówić o bez­pośredniości odbioru, czy umielibyście całkowicie uwierzyć w autentyczność wydarzeń, które roz­grywały się na naszych oczach?

Nikodem Załęgowski

Bardzo mi miło Cię gościć na swoim blogu. Chciałbym, abyś uzyskał tu informacje, których szukasz. Postaram się dogodzić Twoim intelektualnym potrzebom!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *