DZIĘKI KAMERZE
Dzięki kamerze telewizyjnej widz może zbliżyć się do aktora. Między widownią i sceną teatru telewizyjnego nie ma dystansu, nie ma rampy. Tu mamy do czynienia moim zdaniem z czymś odwrotnym niż w przypadku telewizji dokumentalnej. Tam obiektyw telewizyjny ujmował w ramę strumień życia, stwarzał rampę. Tu — burzy rampę teatralną, proponując, abyśmy traktowali zjawisko siztuki jak zjawisko z rzeczywistości. Nadaje charakter dokumentalny temu, co widzimy. Jest rzeczą oczywistą, że zanik rampy nie odbywa się niezauważalnie. Stosunek między widzem i sztuką (odbieraną przez nasz telewizor) zaczyna być podporządkowany innym estetycznym prawidłowościom.