PODPATRZONE PRZEZ KAMERĘ
Gorki pisał o Tołstoju i Czechowie „podpatrując” owych wielkich ludzi, gdy byli sam na sam z sobą. Erenburg spoglądał na Paryż jakby przez wizjer, bojąc się utracić obraz normalnego biegu życia, i nienawidził Paryża pozującego, kokietującego do zdjęć turystom. Włoscy neorealiści marzyli o sfilmowaniu ulicy tak, aby nikt tego nie zauważył. Ale wystarczyło tylko ustawić kamery filmowe, a ludzie mimo woli zaczynali grać, zaczynała się inscenizacja… Sądzę, że nie ma nic bardziej interesującego niż to, że kamera telewizyjna może podpatrywać dzieci bawiące się na ulicy, emerytów siedzących na ławeczkach w parku esy też — załóżmy rzecz niemożliwą — pasażerów w taksówce. Nawet nie wyobrażamy sobie, jakie tajemnice odkryłoby życie przed nami, przj łapane znienacka. Uchwycone w swojej „publicznej samotności” .