CZY TYLKO ROLA POŚREDNICZENIA?
Oczywiście można obejść się i bez prób szukania odpowiedzi na powyższe pytanie. Można wykorzystywać telewizję wyłącznie „usługowo”: w celach wykładowych, do przekazywania ostatnich wiadomości, wyświetlania filmów. Lecz postąpić tak, byłoby jednoznaczne ze sprowadzeniem współczesnej fotografii — która na naszych oczach przekształca się w sztukę — do roli dostarczycieli zwykłych zdjęć paszportowych. Z drugiej strony, nie należy też naszego domowego ekranu przedstawiać jako bezbronnej owieczki w tym sensie, że niby każdy mieszczański widz mógłby sprowadzić go, a razem z nim sztukę do swego poziomu. Jestem przekonany, że gdy na ekranie pojawiła się japońska dziewczynka, która przeżyła Hiroszimę (podczas transmisji z moskiewskiego Festiwalu Młodzieży), czy też wypełniła go piękna twarz Van Cliburna — nikt wówczas nie kłócił się z sąsiadem ani nie popijał herbaty.